Majka w wakacje zmieniała przedszkole i jakież było moje zdumienie, jak Pani z nowego przedszkola powiedziała, że kocyk Majki jest za mały, bo wystają jej nogi i nie ma jak się przykryć. Przecież on ZAWSZE był dobry.
Nooo tak powinnam to przewidzieć, że moje dziecko rośnie:)
Więc jak przystało na "maszynową" mamę - uszyłam jej duuuuży, nowy, mięciutki kocyk.
PS. Ponoć teraz nogi już nie wystają i spokojnie przesypia czas drzemki :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Pani prac. Wszystkie uwielbiam i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne "odsłony".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)